Growbox w piwnicy i problem z temperaturą.
Growbox w piwnicy i problem z temperaturą.
Słuchajcie, mam ostatnio spory problem z temperaturą w moim growboxie. Trzymam go w piwnicy, bo to jedyne miejsce, gdzie mogę spokojnie uprawiać, ale od kiedy zrobiło się chłodniej, temperatura w nocy spada mi nawet do 16 stopni. W dzień, kiedy świecą lampy, jeszcze jest w miarę około 21–22, ale po zgaszeniu robi się zimno i wilgotno. Rośliny wyglądają trochę ospale, przestały rosnąć tak szybko jak wcześniej, a na liściach pojawiły się jakieś przebarwienia. Nie wiem, czy to kwestia samej temperatury, czy może już coś z korzeniami.
Re: Growbox w piwnicy i problem z temperaturą.
Brzmi jak typowy problem z piwnicą. One zawsze mają stabilną, ale niską temperaturę, szczególnie teraz, jesienią. Jeśli w nocy masz 16 stopni, to rzeczywiście może to już hamować wzrost, zwłaszcza jeśli to gatunki ciepłolubne. Masz tam w ogóle jakieś źródło dogrzewania, czy wszystko opiera się tylko na lampach? Bo przy LED-ach ciepła jest naprawdę mało one są super wydajne, ale praktycznie nie grzeją powietrza. Ja kiedyś miałem podobny problem i skończyło się na tym, że musiałem wstawić do growboxa małą grzałkę z termostatem, żeby utrzymać minimalną temperaturę około 20 stopni.
Re: Growbox w piwnicy i problem z temperaturą.
Nie, na razie żadnego ogrzewania nie mam. Myślałam, że LED-y dadzą radę, bo jak dotykam lamp, to przecież są lekko ciepłe, ale chyba nie aż tak, żeby ogrzać całą przestrzeń. W dodatku w piwnicy mam betonową podłogę, więc od dołu też ciągnie chłód. Myślałam o jakiejś macie grzewczej, ale nie wiem, czy to coś zmieni, skoro całe powietrze i tak się wychładza.
Re: Growbox w piwnicy i problem z temperaturą.
Mata grzewcza to już dobry krok, bo nawet jeśli nie ogrzejesz całego growboxa, to przynajmniej zapewnisz ciepło korzeniom. A to kluczowe jak korzenie marzną, to roślina praktycznie przestaje pobierać składniki odżywcze. Możesz też pomyśleć o małym termowentylatorze z regulacją temperatury. Ja mam taki model z funkcją automatycznego wyłączania, więc ustawiam na 21 stopni, i jak tylko temperatura spada poniżej, to się sam włącza. Rachunki trochę rosną, wiadomo, ale różnica we wzroście roślin jest ogromna.
Re: Growbox w piwnicy i problem z temperaturą.
Dokładnie. I jeszcze jedna rzecz: zobacz, czy w piwnicy nie masz przeciągów. Czasem przez kratkę wentylacyjną wpada zimne powietrze, a wtedy cała stabilizacja temperatury na nic. Można to rozwiązać tanio kawałek gąbki technicznej, trochę folii bąbelkowej, i już jest lepiej. No i sama skrzynia też może wymagać lepszej izolacji. Ja obkleiłem swoje ścianki folią termoizolacyjną z warstwą aluminium, taką, co odbija światło i zatrzymuje ciepło jednocześnie.
Re: Growbox w piwnicy i problem z temperaturą.
Właśnie myślałam o tym. Bo teraz mam tylko cienkie płyty z PCV i zwykłą folię od środka. Jak owinę to folią refleksyjną albo pianką, to może uda się utrzymać trochę więcej ciepła. Zastanawiam się też, czy nie przestawić cyklu oświetlenia, żeby lampy świeciły w nocy wtedy w najzimniejszej porze dnia byłoby cieplej, a w dzień i tak w piwnicy temperatura nie spada aż tak bardzo.
Re: Growbox w piwnicy i problem z temperaturą.
To świetny pomysł! Ja właśnie tak robię zimą przesuwam cykl oświetlenia o 12 godzin, żeby lampy działały w nocy. Wtedy rośliny mają ciepło wtedy, gdy w pomieszczeniu jest najzimniej. W dzień i tak nie potrzebują aż tyle ciepła, więc wszystko się naturalnie równoważy. No i rachunek za prąd też może być niższy, jeśli masz nocną taryfę. Widzisz, same praktyczne rozwiązania. Jak zrobisz izolację, dołożysz matę grzewczą pod doniczki i ewentualnie mały termowentylator z termostatem, to spokojnie utrzymasz 20–22 stopnie bez większych kosztów. Piwnica to naprawdę dobre miejsce nie ma problemów z hałasem, zbytnim światłem na zewnątrz czy zmianami wilgotności, tylko właśnie ta temperatura bywa wyzwaniem. Growbox w piwnicy to trochę jak laboratorium ciągle coś trzeba poprawiać, żeby wszystko było w idealnej równowadze. Ale jak już się uda, to efekty są warte zachodu.
