Forum Growers

Cześć, ostatnio widziałem na forum, że część osób moczy nasiona konopi przed sadzeniem, żeby niby szybciej wykiełkowały. Też tak zrobiłem i porażka nic mi nie wykiełkowało. Dlaczego??

To bardzo dobre pytanie. Moczenie nasion brzmi logicznie, bo w końcu woda jest tym, co uruchamia proces kiełkowania. Ale problem polega na tym, że kiedy nasiono leży zanurzone w wodzie przez dłuższy czas, traci dostęp do tlenu. A tlen jest równie niezbędny do rozpoczęcia życia w nasionku jak woda. Jeśli nasiono jest całkowicie zatopione, to jego otoczka pęcznieje, ale zarazem odcina dopływ powietrza i zamiast się rozwijać, zarodek w środku może po prostu obumrzeć. Poza tym sama łupina nasienna ma naturalną warstwę ochronną, która chroni wnętrze przed chorobami, bakteriami i pleśnią. A nadmiar wilgoci, bez możliwości oddychania, tworzy idealne warunki właśnie dla grzybów i gnicia.

Czyli można powiedzieć, że taka metoda daje szybki efekt, ale ryzyko jest ogromne? Bo rzeczywiście, jak się o tym pomyśli, to nasiona w naturze nigdy nie leżą w szklance wody, tylko mają kontakt z wilgotną ziemią, która jest napowietrzona. Tam mają i wilgoć, i dostęp do tlenu. A jeśli człowiek włoży je do kubka z wodą, to odtwarza nienaturalne środowisko, gdzie łatwo mogą się udusić.

Dokładnie. Dlatego lepiej unikać moczenia i wybrać metodę, która zapewni balans wilgoć plus powietrze. Sa dwa sposoby bezpieczniejsze. Od razu wsadzić nasiona do lekkiego, przepuszczalnego podłoża. Ziemia magazynuje trochę wody, ale jest napowietrzona, więc nasionko pobiera tyle wilgoci, ile potrzebuje, i jednocześnie może oddychać. Alternatywnie ludzie często używają metody z wilgotnym ręcznikiem papierowym nasiona kładzie się na zwilżonym, ale nie ociekającym wodą papierze i przykrywa kolejną warstwą. Wtedy mają wilgoć na start, ale nadal dostęp do tlenu. I to naprawdę działa lepiej niż pełne moczenie.

Rozumiem. Czyli zamiast przyspieszyć proces, można wręcz stracić część nasion, bo się po prostu zepsują. A to przecież szkoda, szczególnie jeśli ktoś ma tylko kilka wartościowych nasion. Myślę, że ludzie często chcą skrócić czas kiełkowania, ale w praktyce takie kombinowanie częściej szkodzi niż pomaga.

Masz absolutną rację. To trochę jak z wieloma rzeczami w naturze czasem najlepsze, co możemy zrobić, to nie ingerować za bardzo. Woda jest potrzebna, ale nadmiar bywa zabójczy. Dlatego nasiona konopi najlepiej traktować delikatnie i dać im kiełkować w warunkach jak najbardziej zbliżonych do naturalnych. To daje o wiele większą szansę, że wykiełkują zdrowe i silne rośliny.