Forum Growers

Cześć wszystkim!

Chciałem podzielić się kilkoma wskazówkami na temat parchu liściowego, czyli Downy Mildew – jednego z najczęstszych problemów w uprawie konopi, zwłaszcza w wilgotnych i chłodnych warunkach.

Co to jest?
Parch liściowy to grzyb, który atakuje głównie dolną stronę liści. Uwielbia wilgoć i niższe temperatury, dlatego szczególnie łatwo pojawia się w słabo wentylowanych grow roomach lub w mokrych, chłodniejszych ogrodach.

Jak go rozpoznać?
Najbardziej charakterystyczne objawy to:

żółte plamy na liściach,

biało-szary nalot od spodu liści,

osłabienie rośliny i zahamowanie wzrostu.

Dlaczego jest groźny?
Parch liściowy może znacznie obniżyć plony i wpłynąć na jakość pąków. Zainfekowane liście nie fotosyntetyzują prawidłowo, co osłabia całą roślinę.

Profilaktyka i walka:

Unikaj przelania – zbyt wilgotne podłoże sprzyja rozwojowi grzyba.

Zapewnij dobre przewietrzanie i cyrkulację powietrza, szczególnie w indoor.

Szybko izoluj zainfekowane rośliny, żeby choroba nie rozprzestrzeniła się na resztę uprawy.

Jeśli ktoś ma doświadczenie w zwalczaniu Downy Mildew w warunkach indoor lub outdoor, chętnie przeczytam Wasze porady – szczególnie sprawdzone środki i metody naturalne.

Miałam z tym do czynienia w zeszłym sezonie, kiedy nie dopilnowałam wentylacji w grow roomie. Niestety kilka roślin padło, zanim zdążyłam zareagować. Teraz zawsze sprawdzam spód liści codziennie!

U mnie pojawił się w szklarni, kiedy kilka dni było zimno i wilgotno. Żółte plamy na liściach od razu mnie zaalarmowały. Szybka izolacja i usunięcie chorych liści uratowały resztę plonów.

Najgorsze jest to, że choroba rozwija się bardzo szybko. Myślałam, że roślina jest tylko trochę osłabiona, a po paru dniach nalot był już widoczny na większości liści. Od tamtej pory mam nawyk codziennego sprawdzania dolnej strony liści.

U mnie pomógł dobry nawiew i utrzymywanie niższej wilgotności w grow room. Nigdy więcej nie lekceważę wentylacji – teraz mam wentylatory włączone prawie cały czas, nawet zimą.

Spróbowałem naturalnych metod – wyciągi z czosnku i napary z pokrzywy. Nie wyleczyło całkowicie, ale spowolniło rozwój choroby i pozwoliło uratować kilka pąków. Lepiej jednak profilaktyka niż leczenie.

U mnie Downy Mildew pojawił się tylko na kilku roślinach outdoor. Szybka izolacja i przycinanie zainfekowanych części uratowały resztę uprawy. Od tamtej pory zawsze pilnuję, żeby liście były suche po deszczu

Dodam jeszcze, że po zrobieniu olejku warto go odrobinę schłodzić – wtedy konsystencja robi się przyjemnie gęsta i łatwiej dozować.

Najważniejsza lekcja: sprawdzaj spód liści codziennie! Jeden dzień opóźnienia i nalot może ogarnąć całą uprawę. Profilaktyka jest naprawdę kluczowa.